Posiadanie odpowiednio dobranego ubezpieczenia turystycznego to pierwszy krok do udanego wypoczynku za granicą. Kolejnym jest umiejętność właściwego posługiwania się polisą. Nie wrzucajmy jej na dno walizki, bo tylko mając pod ręką numer polisy oraz telefon do centrum pomocy będziemy mogli w razie potrzeby szybko i sprawnie skorzystać z ochrony, jaką daje ubezpieczenie.
Zazwyczaj najmocniej – i słusznie – akcentuje się turystom, aby kupując polisę podróżną dobrali jej zakres tak, by faktycznie odpowiadał ich potrzebom. Rodzice planujący urlop z dziećmi na kempingu w Chorwacji nie potrzebują polisy obejmującej sporty ekstremalne, a młodzi ludzie wyjeżdżający do Egiptu z zamiarem nurkowania nie skorzystają z rozszerzenia polisy o wykonywanie pracy niebezpiecznej. Tylko dobrze dobrana polisa turystyczna z sumami ubezpieczenia gwarantującymi odpowiedni poziom świadczeń spełnia bowiem swoją ochronną rolę.
Inna kwestia, na którą wyczula się turystów, to właśnie odpowiednie sumy ubezpieczenia, dostosowane do realiów ekonomicznych kraju, gdzie jedziemy. Wyższa suma ubezpieczenia to większa składka, jednak trzeba wiedzieć, że symboliczna składka zapewnia zaledwie minimalne odszkodowanie i nie pokryje kosztów leczenia oraz opieki medycznej po wypadku bądź zachorowaniu, ani też kosztów akcji ratowniczej. A te za granicą są bardzo wysokie, np. za zwiezienie z gór w popularnej wśród miłośników narciarstwa Słowacji zapłacimy ok. 550 zł. Ale gdy do akcji wkracza helikopter, rachunek natychmiast rośnie do 14 000 zł. Nie posiadając polisy z odpowiednią sumą ubezpieczenia, będziemy musieli pokryć ten koszt sami.
Natomiast mniejszy nacisk kładzie się na co należy zwrócić uwagę przy likwidacji szkody z polisy turystycznej. Mówiąc prostym językiem: jak się zachować, gdy przytrafi nam się wypadek, choroba bądź stracimy za granicą bagaż. Nie tracić gruntu pod nogami – to podstawa, choć trudno o jasność umysłu, jeśli nagle trafiło się na stół operacyjny w obcym kraju. Jeżeli jednak przed wyjazdem z Polski znaleźliśmy czas na zapoznanie się z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia lub choćby zapytaliśmy agenta „Co zrobić, gdy coś mi się stanie za granicą?”, będzie nam łatwiej odnaleźć się w tak niekomfortowej sytuacji. Naczelna zasada to jak najszybciej skontaktować się z centrum pomocy, działającym w imieniu ubezpieczyciela, i zgłosić szkodę.
Kto pokryje koszty w szpitalu?
A zatem: trafiamy do szpitala po wypadku. Oczywiście lekarze wykonają zabiegi ratujące nasze zdrowie lub życie nie wnikając, czy pacjent ma polisę. Jednak po wykonaniu niezbędnych czynności z pewnością padnie pytanie o to, kto pokryje koszty leczenia. Nie posiadając polisy bądź mając polisę z bardzo niską sumą ubezpieczenia, będziemy musieli zapłacić za zabiegi i opiekę medyczną z własnej kieszeni.
Wiele osób jest przekonanych, że wystarczy im Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), w którą można zaopatrzyć się w NFZ przed wyjazdem za granicę. Niestety obejmuje ona tylko niezbędne minimum świadczeń medycznych. Warunki i zakres takiego ubezpieczenia jest różny w różnych państwach Europy, a w wypadku np. transportu medycznego do Polski czy prywatnej opieki zdrowotnej, w zasadzie w ogóle nie ma możliwości refundacji takich kosztów.